„Mamo – w takim razie wiedźmy istnieją i mogą nimi być nawet te kobiety, które wyglądają sympatycznie? Może wiedźmą była ta nieznajoma pani z tramwaju, która pytała nas ostatnio o drogę? Dlaczego wiedźmy nie maja palców u nóg i są łyse?”
Takie pytania zadawał mi mój 8 letni syn po obejrzeniu filmu „Wiedźmy” Wy też możecie spodziewać się podobnych rozmów ze swoimi pociechami kiedy obejrzycie historię o czarownicach, które zmieniają dzieci w myszy.
Wyprodukowany przez Warner Bros film „Wiedźmy” to ciekawe, ciepłe, familijne kino szczególnie dla dzieci lubiących się bać i nie stroniących od czarnego humoru. Film wyreżyserowany prze Roberta Zemeckisa jest adaptacją książki Roalda Dahla brytyjskiego pisarza, który stworzył wiele niezapomnianych historii dla dzieci. Wielu z Was może pamiętać pierwszą adaptację opowiadania w reżyserii Nocolasa Roega z 1990 r.
Film przedstawia historię osieroconego chłopca, który razem z babcią (w tej roli Octavia Spencer) przeżywa ciekawe przygody stawiając czoła międzynarodowej grupie czarownic. Babcia ostrzega wnuka, że wiedźmy nie są kobietami, ale demonami, które przybrały ludzki kształt. Wyglądają jak dystyngowane uprzejme damy lecz w rzeczywistości są okrutne, nienawidzą dzieci i wszelkimi możliwymi sposobami próbują się ich pozbyć. Obmyślają swój przebiegły plan, zgodnie z którym chcą zamienić wszystkie dzieci w myszy. Czy im się to uda i jakie przeciwności będą musieli pokonać bohaterowie, przekonajcie się sami.
Z pewnością nie zabraknie humoru, podekscytowania i odrobiny gęsiej skórki. Szczególnie dla młodszych ciekawe a zarazem trochę przerażające mogą być sceny kiedy wiedźmy zrzucają swój kamuflaż „normalnych kobiet” i można je obejrzeć w całej okazałości – łyse, bez placów u stóp z dziwnymi dłońmi i demonicznym wyrazem twarzy. Któż z nas w dzieciństwie nie lubił filmów o walce dobra ze złem, które oglądaliśmy z wypiekami na policzkach, zasłaniając oczy ze strachu, by potem zaraz śledzić z ciekawością dalszy przebieg wydarzeń. Tak będzie i w tym przypadku. Nie zabraknie również momentów wzruszenia, a i łezka w oku może się pojawić. Dla fanów efektów specjalnych też znajdzie się coś ciekawego. Jest tego sporo, szczególnie w drugiej połowie filmu.
Ważną rolę w produkcji odgrywa muzyka Alana Silvestri. Wiele razy współpracował z Zemeckisem
i doskonale potrafił wyczuć intencje reżysera. Muzyka w ciekawy sposób nadaje dramaturgii wydarzeniom. Świetnie podkreśla demoniczne zachowania czarownic, wpływając jednocześnie na emocje widza. To trzeba usłyszeć !
Nie można też przejść obojętnie obok kreacji Naczelnej Wiedźmy – w tej roli Anne Hathaway. Dosyć wyraziście wcieliła się w rolę, nadając charakterystycznego pazura postaci. Bez wątpienia przyczyniła się do tego również charakteryzacja i kostiumy. Oglądając film zadawałam sobie pytanie jak w roli Naczelnej Wiedźmy wypadłyby inne, znane aktorki. Reżyser początkowo brał pod uwagę, np. Jennifer Lopez czy Ume Thurman.
Oprócz wspomnianych dobrych stron filmu, są też elementy zasługujące na słowa krytyki. Baśniowy charakter opowieści, został wyraźnie zdominowany szybkim przebiegiem akcji, jakoby w poczuciu wyłącznego dostosowania przekazu do współczesnego widza. Film, szczególnie dla dorosłych może wydawać się przewidywalny, momentami nudny chociażby ze względu na mało mroczny klimat.
Mimo wszystko film jest wart obejrzenia. Może stanowić doskonały wstęp dla najmłodszych do dalszej przygody z kinem czarnego humoru i horroru. Zalecałabym jednak by dzieci o wrażliwszej psychice, oglądały go wspólnie z rodzicami. Przedstawione wątki, takie jak walka dobra ze złem, radzenie sobie z trudnościami i praca zespołowa, która popłaca są doskonałym pretekstem do rozmów z dziećmi na temat ich emocji i przeżyć w życiu codziennym.
Nie jest to film na miarę Oskara ale świetnie nadaje się na wspólne, rodzinne popołudnie.
Za udostępnienie filmu dziękujemy: