25 lutego do kin trafi film „Mój syn” w reżyserii Christiana Cariona – zrealizowany w nowatorski sposób detektywistyczny thriller o zaginięciu młodego chłopca.
W roli ojca poszukującego swojego syna zobaczymy Jamesa McAvoya, który nigdy nie otrzymał scenariusza filmu, nie zdradzono mu nawet, jak kończy się historia. To, co widzowie zobaczą na ekranie, to w całości improwizacja aktora reagującego na to, jak zachowują się jego ekranowi partnerzy. Dzięki temu zabiegowi McAvoy rewelacyjnie wczuł się w rolę człowieka, którego życie owiane jest tajemnicą, i który nie zawaha się przed niczym,
by uratować swoje dziecko.
Christain Carion nazywa swoją metodę „zaaranżowaną improwizacją”. Kluczowym założeniem tego podejścia jest zachowanie historii i scenariusza w tajemnicy przed aktorem pierwszoplanowym. W związku z tym McAvoy pojawił się na planie, wiedząc tylko tyle, że gra mężczyznę, którego syn zniknął. Następnie, podczas zdjęć, mógł polegać wyłącznie na improwizacji: jego przedstawienie Edmonda to seria reakcji na innych aktorów w czasie rzeczywistym. Pozostali aktorzy – Claire Foy jako pozostająca z Edmondem w separacji żona, Gary Lewis jako prowadzący sprawę lokalny detektyw oraz Tom Cullen jako nowy partner Joan, Frank – byli poinstruowani, aby prowadzić McAvoya po meandrach wymyślonej przez Cariona historii. Chronologiczna struktura opowieści przypomina grę w karty, gdzie każda kolejna scena jest reakcją na poprzednią scenę i jej nadbudowaniem.
Za zaaranżowaną improwizacją stoi zamysł, aby umożliwić aktorom wyrażać spontaniczne emocje, a nawet pozwolić im tworzyć własne dialogi, jeśli tego zapragną. Wynikiem pracy
z wykorzystaniem tak niespotykanej metody jest niesamowicie autentyczny portret głównej postaci oraz niepowtarzalna historia.