#wtonacjirecenzji.”Civil War” – Prawdziwy portret wojny i ludzkiej natury

In Kino, Recenzje

„Civil War” – najnowszy film Alexa Garlanda – to obraz bardzo potrzebny. Potrzebny przede wszystkim mieszkańcom Stanów Zjednoczonych, chociaż ma on też swoją uniwersalną wymowę.

Największa polaryzacja społeczeństwa ma chyba miejsce właśnie w Ameryce. I to w dużej mierze o tym traktuje ten film. Nie jest to jednak bezsensowna strzelanka, a opowieść, która skupia się na postawach ludzi. To swoiste kino drogi ukazujące jak wojna wpływa na zachowania jednostek.

Warto na wstępie zaznaczyć, że film został sfinansowany przez Studio A24. Jak wiadomo, tam raczej nie powstają filmy mainstreamowe – które stają się blockbusterami (za wyjątek można uznać „Wszystko, wszędzie, naraz”). Wytwórnia ta stawia na oryginalność pomysłów. I jak najbardziej oryginalną można uznać koncepcję, iż w państwie wuja Sama wybuchła wojna domowa. Wszyscy wiemy, że taki konflikt miał tam miejsce w drugiej połowie XIX wieku – wtedy walczyły ze sobą armie północy i południa Stanów Zjednoczonych. Tym razem podział konfliktu dotyczy wschodu i zachodu. Jak spojrzymy na aktualne wydarzenia za Oceanem Spokojnym, przy dużej dozie czarnowidztwa, można sobie wyobrazić, że taki scenariusz faktycznie ma prawo się ziścić.

„Civil War” Alexa Garlanda: Podróż przez krajobraz konfliktu

Garland, znany z takich filmów jak „Ex Machina” czy „Anihilation”, tym razem prezentuje nam historię czwórki fotoreporterów wojennych. Uznana na całym świecie Lee (jedna z bardziej udanych kreacji Kirsten Dunst), która niejeden konflikt widziała i niejedno bestialstwo sfotografowała. To osoba, która pod wpływem wydarzeń jakich w przeszłości doświadczyła wydaje się być wyprana z emocji. Dla niej najważniejsze jest dobre zdjęcie – nie ocenia, po prostu cyka foty. Jej towarzysz, korespondent Joel (Wagner Moura), dostaje propozycję przeprowadzenia wywiadu z urzędującym w Waszyngtonie prezydentem (Nick Offerman). Ten wywiad jest wręcz „Świętym Grallem” dla dwójki dziennikarzy. Problem polega na tym, że dni urzędującej głowy podzielonego państwa wydają się być przesądzone, a ponadto aby dotrzeć do siedziby prezydenta, muszą przebyć setki mil, co zdecydowanie nie jest podróżą bezpieczną. Ameryka jest podzielona i nie wiadomo na kogo się trafi. W podróży towarzyszą im „staruszek dobra rada” Sammy (Stephen McKinley Henderson) oraz żółtodziobka Jessie (Cailee Spaeny), która chce być jak Lee, ale póki co niewiele umie i niewiele widziała.

Mocny Przekaz i Wstrząsające Obrazy

Nasi bohaterowie wyruszają więc w podróż i jak można się domyśleć, po drodze pakują się w niejedną kabałę. Warto zaznaczyć, że twórcy „Civil War” nie oceniają kto w tym konflikcie „zachód-wschód” ma rację. Nie wartościują stron na dobrą i złą. Nie skupiają się również przesadnie na analizowaniu, co do konfliktu doprowadziło. Garland przede wszystkim obserwuje bohaterów i ich losy. Wprowadza narrację niejako dziennikarską – podgląda, ale nie zadaje pytań i przede wszystkim nie ocenia. To ogromny plus tego filmu. Rewelacyjne są przy tym poszczególne ujęcia. I wcale nie mam na myśli jedynie scen walki. Garland stara się aby praktycznie każda sekwencja zdjęć była godna… Nagrody Pulitzera, aby miała jak najbardziej fotoreporterski klimat.

Bardzo amerykańska jest również ścieżka dźwiękowa. To konglomerat utworów z takich gatunków jak rock, hip-hop, americana, folk – dobrze uzupełniające się z wydarzeniami, które śledzimy na ekranie.

W poszukiwaniu człowieczeństwa w chaosie wojny

Garland to już uznany twórca, jednak po średnim „Men” tym razem w pełni stanął na wysokości zadania. W 100% panuje nad każdym filmowym elementem. Tym razem pokazuje horror zdecydowanie bardziej namacalny, a do tego mocno dający do myślenia. Każdy wszak wie, że wojna wywołuje w ludziach zło, bestialstwo, przeróżne negatywne, skrajne zachowania. To jedna z oczywistych klisz, które pokazywane są w „Civil War”, ale obecnie żyjemy w trudnych czasach i na pewno warto ludziom to uzmysłowić, szczególnie jeśli może dotyczyć ich najbliższego sąsiedztwa.

Civil War” to z pewnością film, który zostanie w pamięci widza na dłużej. Jego uniwersalna wymowa, wnikliwe spojrzenie na ludzką naturę w czasach konfliktu oraz doskonała realizacja sprawiają, że jest to obraz wart obejrzenia dla każdego, kto interesuje się kinem o głębszych wymowach i uniwersalnych problemach społecznych. Bez wątpienia, „Civil War” to jeden z najbardziej potrzebnych i ważnych filmów ostatnich lat.

Join Our Newsletter!

Love Daynight? We love to tell you about our new stuff. Subscribe to newsletter!

You may also read!

Polskie science fiction w klimatach postapo – O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji (1984) Piotra Szulkina

Fantastyka naukowa otwiera przed autorami filmowymi i literackimi możliwości nieosiągalne praktycznie w żadnym innym gatunku. Pozwala ona nie tylko

Read More...

#wtonacjirozmowy. Honorata Królikiewicz. Moje przesłanie to by budować relacje i się uzupełniać…

Honorata Królikiewicz to artystka o niezwykle wrażliwym podejściu do muzyki i słowa. Jej twórczość, którą sama określa jako „poetycki

Read More...

#wtonacjirecenzji. Ramin Djawadi Sympho Show – Międzynarodowe Widowisko Muzyczne w Warszawie

29 października 2024 roku Warszawa miała przyjemność gościć niezwykłe widowisko muzyczne – Ramin Djawadi Sympho Show. W Klubie Progresja

Read More...

Leave a reply:

Your email address will not be published.

Mobile Sliding Menu