fot. Czwarta Strona Kryminału
Bartosz Szczygielski publikuje powieści kryminalne. Dzięki lekturze „Nie chcesz wiedzieć” przekonujemy się, że akurat w jego przypadku należy mówić raczej o specjalizowaniu się we wspomnianej dziedzinie. Autor po raz kolejny zaprezentował, że ma do zaoferowania czytelnikowi coś więcej, niż wciągającą fabułę.
Powrót Bartosza Szczygielskiego
To, że odbiorca treści ze świata kultury przetwarza na swój sposób, jest wiadome nie od dziś. Jednak niewiele dzieł pozwala na bardzo szeroką ich interpretację. Jeszcze mniej jest takich, które należy odczytać, żeby zrozumieć, co autor miał na myśli. Bartosz Szczygielski w „Nie chcesz wiedzieć”, prozie wydanej nakładem wydawnictwa Czwarta Strona, w subtelny, acz przemyślany sposób przemycił taką konstrukcję tekstu, że nie wystarczy jej przeczytać, aby ją zrozumieć. W jaki sposób tego dokonał? Tego dowiecie się sięgając po tę pozycję. Dodam jedynie, że główna bohaterka, którą jest Agata Nowak, zajmuje się zawodowo wróżbiarstwem. Autor wykorzystał ten fakt, by dzięki umiejętności przewidywania przyszłości, zaprezentować, ile może znaczyć i co wiąże się z postawieniem kart i odczytaniem przesłania wyłaniającego się z nich. Wizualizując swe myśli, napiszę, że w czasie lektury spotykamy się z niestandardowym sposobem przedstawienia historii. Jakim? Tego również dowiecie się sięgając po tę pozycję. Dodam jedynie, że będąc po lekturze „Nie chcesz wiedzieć” przyznaję, że moje obawy były daremne. Bartosz Szczygielski po raz kolejny po mistrzowsku prowadził czytelnika za nos, aż do ostatniej strony.
Zalety książki
Agata Nowak zwana również w powieści Madame Agat jest profesjonalistką w każdej dziedzinie życia. Fakt, że np. karty muszą być odpowiednio ułożone i nikt poza nią nie powinien ich dotykać, a tym bardziej tasować, można uznać za coś oczywistego i logicznego. Jednakże jej nadmierny profesjonalizm, by nie napisać hasła „pedantyzm”, jest widoczny do tego stopnia, że kiedy zostaje zmuszona pospiesznie opuścić hotel, w którym się ukrywała przed policją, do końca wychodzi z założenia, że musi posprzątać pokój i idealnie ułożyć pościel. Ktoś mógłby mówić, że opisuję błahostki, niezbyt istotne dla fabuły, ale to właśnie one nadają sznyt temu, z kim spotykamy się na kartach powieści „Nie chcesz wiedzieć”. Przez większą część fabuły towarzyszy jej dziennikarka Wiktoria Mazur, która z początku przypomina osobę gotową na wiele, byle tylko materiał dobrze się sprzedał w mediach. Jednak z każdą przeczytaną kartką przekonujemy się, jak złudna była to optyka. Oczywiste jest, że wspomniana przedstawicielka mediów z reguły powinna prezentować zgoła odmienne podejście, wyznawać inne zasady, tak by stanowić alternatywę do głównej bohaterki. Jednak jedno to pisanie o tym, co mówi teoria, a drugie o tym, co udało się stworzyć autorowi. Do tego na kartach lektury spotykamy się również z policjantką Jolantą Bródzką. Oddając się emocjonalnemu podejściu do losów bohaterów, z początku można uznać ją za tzw. czarny charakter. Jednak myli się ten, kto sądzi, że autor szablonowo przedstawił postacie „Nie chcesz wiedzieć”. W ostatecznym rozrachunku oznacza to tyle, że na pytanie: „Jacy są bohaterowie?”, może paść tylko jedna odpowiedź: z pewnością nieszablonowi.
Na czym, jak na czym, ale na sposobie budowaniu swoich bohaterów na zasadzie skrajności, to Bartosz Szczygielski się zna. Tak samo, jak na tym, w jaki sposób konstruować fabułę. Czytając „Nie chcesz wiedzieć” dosłownie „płynie” się przez kolejne strony. Kiedy kolejne zdania odczytuje się na głos, wyczuwa się melodyjność utworu. Oczywiste jest, że takie umiejętności trzeba się wyczuć, by wiernie ją oddawać, co nie zmienia faktu, że dzięki temu widoczny jest rozwój warsztatu pisarskiego. Warte podkreślenia jest również to, iż historia jest spisana w iście filmowy sposób. Przyglądając się trendowi, jaki pojawił się w ostatnich latach w Polsce, tj. ekranizowaniu publikacji literackich, możemy się spodziewać, że lada dzień „Nie chcesz wiedzieć” ujrzymy na ekranie kinowym, bądź na jakiejś platformie streamingowej. Nim się tego doczekamy, zapraszamy do odwiedzin księgarni, w której można nabyć nie tylko tę lekturę.
Trudności związane z odbiorem tekstu
Jednak, żeby nie wpaść w przysłowiowy stan śpiączki cukrzycowej, to do wyłożonej ilości miodu, dołożę łyżkę dziegciu do mikstury zwanej recenzją. W „Nie chcesz wiedzieć” mierzwi, iż główne bohaterki bez trudu są w stanie porzucić z dnia na dzień wszystkie obowiązki na rzecz rozwiązywania kryminalnej historii. O ile jeszcze Agata Nowak teoretycznie może sobie na to pozwolić, ponieważ wspomniana sprawa dotyczy ją bezpośrednio, tak z własnego doświadczenia wiem, że dziennikarze nie mają, aż tyle swobody w redakcjach, by z dnia na dzień rzucić wszelkie obowiązki w kąt. Do tego w czasie odbioru lektury przeszkadzało mi również to, z jaką łatwością przychodziło rozwiązywanie kolejnych zagadek przez główne bohaterki. Za przykład służący wizualizacji może świadczyć, chociażby historia z wizytą w „biurze” o nazwie „Malinowski i partnerzy”, gdzie główne bohaterki uzyskały wgląd do akt dosłownie ot tak. Autor tej recenzji zna pojęcie i definicję hasła licentia poetica, ale ze strony na stronę czułem, że albo powinienem jako odbiorca więcej rzeczy się domyślać, niż mieć je podane na tacy, jak w tym przypadku; albo nie podchodzić do fabuły aż tak rygorystycznie. Zastrzegam, że jest to subiektywne spojrzenie, dlatego proszę nie podchodzić zero-jedynkowo do tej recenzji, jak i samej historii „Nie chcesz wiedzieć”.
Ocena utworu
Reasumując, najnowszą publikację Bartosza Szczygielskiego można śmiało polecić fanom powieści kryminalnych. Wspomniani odbiorcy znajdą w niej wszystko, co potrzebne, by uznać ten tytuł za interesujący. Należy oddać, że autor doskonale wie, jak konstruować intensywność i częstotliwość pojawiającego się napięcia. Ostrzegam, że przez to można momentami nazbyt emocjonalnie podchodzić do rozwiązań i losów głównych bohaterek. Podsumowując, jeśli miałbym tę publikację ocenić w dziesięciopunktowej skali, to postawiłbym dziewięć oczek. I właśnie to niniejszym czynię.