#wtonacjirecenzji: Piątkowe występy na festiwalu „Dla Ciebie” spełniły pokładane oczekiwania?

In Aktualności, Muzyka, Recenzje, Wydarzenia

Pierwsza edycja festiwalu „Dla Ciebie” przeszła do historii. Dokładnie tydzień temu rozpoczynało się dwudniowe święto muzyki, które odbywało się na terenie kampusu Politechniki Białostockiej. Pierwszego dnia, tj. 6 września zaprezentowali się kolejno: Łukasz Drapała, Agnieszka Chylińska oraz Łąki Łan. Jak bawili się białostoczanie pierwszego dnia na premierowej edycji tego festiwalu? Z czego przede wszystkim zostanie zapamiętane to dwudniowe wydarzenie?

fot. Dariusz Piekut/Politechnika Białostocka

Występ Łukasza Drapały

Pierwsi fani dobrej muzyki zaczęli pojawiać się pod sceną już chwilę po godzinie 18-stej. Wszyscy byli spragnieni jednego. Tego, co z resztą zapowiadano w notatkach prasowych pochodzących od organizatorów tego eventu, tj.: „Największego muzycznego zakończenia lata na Podlasiu”. Tak też się stało, bo trzeba oddać zarządzającym wydarzenie, że do Białegostoku sprowadzili rozpoznawalne nazwiska.

Pierwszy na scenie, kilka minut po godzinie 19-stej, pojawił się Łukasz Drapała. Wokalista rockowy występował w roli supportu przed występem największej – w piątek – gwiazdy, czyli Agnieszki Chylińskiej. Ze swojego zadania wywiązał się w brawurowy sposób. Licznie przybyli fani często angażowali się w wykony jego utworów. Najbardziej w chwili, kiedy wspomniany wokalista wykonał utwór pt. „Nie będziesz sama”.

Z jednej strony można by powiedzieć, że było tak dlatego, że Łukasz zadedykował ten przebój swojej żonie, która doprowadziła do jego występu w Białymstoku. Jednak z drugiej oddać należy mu, że potrafi w prostych słowach zawrzeć nietuzinkową prawdę o relacjach damsko – męskich. Przyznaję, że kiedy zajmował 2. miejsce w finale 13. edycji programu talent – show o nazwie: „The Voice of Poland”; nie sądziłem, by w tak krótkim czasie tak znacząco zaznaczył swą obecność na muzycznej mapie Polski. Jednak, aby z recenzji nie popaść w laurkowe tony, należy też wskazać, co było minusem w występie Łukasza Drapały w Białymstoku.

Wokalista wystąpił na scenie niestety przez niecałe 40 minut. Do tego też wykonał jeden cover innego zespołu… Zwracam na to uwagę, ponieważ jego teksty poszczególnych utworów są przepełnione liryzmem niosącym przesłanie. Niestety – przeszło tydzień temu – potencjał jego utworów nie został w pełni wykorzystany. Oprócz tego minusem jest to, że Łukasz nie został zapowiedziany; tylko „musiał” sam ze sceny oznajmić, iż rozpoczynają się piątkowe koncerty.

Występ Agnieszki Chylińskiej

Brak uporządkowanej i zharmonizowanej organizacji rzucił się w oczy także w późniejszym czasie. Zgromadzeni fani oczekiwali pod sceną przeszło 40 minut na występ Agnieszki Chylińskiej. Sam okres oczekiwania można uzasadnić zmianą instrumentów zespołów i tym podobnymi kwestiami. Jednak w tym czasie na scenie nie działo się dosłownie nic.

Zabrakło prowadzącego, który zachęcałby do integracji z publicznością np. organizując konkursy z drobnymi upominkami. Naprawdę wystarczającym byłoby np. zapytanie ze sceny: „Jaki tytuł otrzymała pierwsza płyta Łukasza Drapały?” lub: „Z jakiego programu typu talent – show został zapamiętany?” i nagrodzenie odpowiadającego płytą lub inną pamiątką związaną z wokalistą. W końcu niewielkie upominki umiliłyby oczekiwanie bardziej niż – nawet najlepsza – muzyka puszczona nawet przez najlepszego na świecie DJ-a.

Dopiero na około 5 minut przed Agnieszką Chylińską na scenie jej występ zapowiedział prowadzący, który tamtego dnia wystąpił jeden jedyny raz. Jako, że nie była to ostatnia edycja festiwalu „Dla Ciebie”, poprawiłbym organizację pod tym kątem. Na razie wiadomym jest tyle, że zyskali cenne doświadczenie dotyczące organizacji tego rodzaju eventu. Zwłaszcza, że zaproszone gwiazdy były już teraz pierwszej klasy, tzw. Ekstraklasy. Wspominam o tym, bo szkoda byłoby zmarnować tak duży potencjał, jaki już został osiągnięty.

Przechodząc do samego występu Agnieszki Chylińskiej, to wspomniana Artystka udowodniła, dlaczego – mimo upływu 30 lat na scenie – ciągle znajduje się na TOP-ie. Wokalistka wykonywała każdy utwór z taką pasją, zaangażowaniem, jakby to był jej ostatni występ w życiu. Dodatkowym plusem jest to, iż wykonała zdecydowaną większość utwór ze swojej ostatniej płyty noszącej tytuł: „Never ending sorry”. Oczywiste jest to, że po pewnym czasie Agnieszka została „zmuszoną” przez publikę do wykonania takich hitów jak np. „Winna”, czy „Królowa łez”. Jednak ich wykony pojawiły się dopiero pod koniec jej białostockiego występu.

Uznanie Agnieszce Chylińskiej należy się także za to, jaką atmosferę stworzyła w trakcie swojego występu. Jeśli miałbym określić to, czego dokonała hasłami, to użyłbym następujących: „rodzinna”, „przyjazna”, „pełna śmiechu” itp. Dlaczego? Wokalistka bardzo chętnie wchodziła w różnego rodzaju interakcje z licznie zgromadzoną pod sceną publicznością. Każdy dialog z kimkolwiek seryjnie puentowała kolejnymi dowcipami, którymi sypała niczym z rękawa. Gdybym zaczął przywoływać je w tym miejscu, to niniejsza recenzja byłaby co najmniej 2-krotnie dłuższą, aniżeli pierwotnie planowałem. Dlatego też Agnieszce Chylińskiej oddam jeszcze to, że ona także – śladem Łukasza Drapały – zrezygnowała z playbacku. Podkreślam ten fakt, ponieważ jest to coraz rzadziej stosowane podejście.

Natomiast, co można by zapisać na minus względem tego jej występu? Z fanowskiego punktu widzenia z pewnością byłoby to, że jej występ potrwał nieco więcej niż 60 minut. Jednak też trzeba zaznaczyć, że oczywistym jest to, że organizacja tego rodzaju wydarzeń bezwzględnie narzuca określone ramy czasowe. Tak więc, co takiego – moim zdaniem – zabrakło w trakcie jej wykonów na festiwalu „Dla Ciebie”? Dodałbym innego rodzaju kontakt z publicznością, który polegałby na np. zaangażowaniu publiki w to, jaki utwór wykonać w dalszej kolejności. Taką ocenę można przecież osiągnąć w banalnie prosty sposób, zadając pytanie o to, czy wykonać ten, czy ten utwór i pozostawić wybór za sprawą zasłyszanego hałasu wytworzonego przez stojących pod sceną.

Reasumując, Agnieszka Chylińska spełniła oczekiwania wszystkich zgromadzonych. Dała tzw. koncert przez duże „K”! O popularności wokalistki promującej najnowszą płytę pt. „Never ending sorry” świadczy fakt, że nie musiała nawet pytać o to, czy wykonać bis po części głównej. Oczywiste jest to, że ma dużo większe doświadczenie na scenie od, choćby Łukasza Drapały. Tym samym o wiele bardziej wie, jak np. nawiązywać kontakt z publicznością, czy jakiego rodzaju show zrobić będąc na scenie. Jednak warte jest to docenienia, bo przecież z tak dużym doświadczeniem mogłaby postawić na tzw. jechanie na rutynie. A tymczasem nic takiego nie miało miejsca!

Występ Łąki Łan

Główną gwiazdą wieczoru była Agnieszka Chylińska. Dlatego też większość przychodzących na piątkowy koncert było zaskoczonych tym, że to nie ona zaprezentowała się na scenie na kampusie Politechniki Białostockiej jako ostatnia. Dlatego też trudno się dziwić tym, którzy po wybawieniu się na jej koncercie, wyszli nawet jeszcze przed występem zespołu Łąki Łan.

Zwłaszcza, że ponownie trzeba było zaczekać „ładnych” kilkanaście minut, zanim został ustawiony sprzęt następnego zespołu. Jest to o tyle istotne, że ponownie na scenie nie działo się nic więcej poza odtwarzaniem muzyki pop. Kiedy na scenie pojawił się zespół Łąki Łan, większość zgromadzonych – czy w zasadzie z pozostałych – pod sceną liczyło na usłyszenie największych szlagierów Łąki Łan. Nadzieje były jednak płonne, ponieważ występujący postawili na odtwarzanie anglojęzycznych utworów. Takich, które były tylko od czasu do czasu przeplatane ichniejszymi.

Zestawiając ich interakcje z publicznością względem tego, czego dokonywał Łukasz Drapała, a zwłaszcza Agnieszka Chylińska, to… Łąki Łan wypadli najsłabiej. Rzadko i w sporo mniej przekonujący sposób zachęcali publikę do tego, a żeby ta angażowała się w śpiewanie serwowanych przez nich treści ze sceny. Był to ten rodzaj performance’u, gdzie najwyżej można się wytańczyć lub wyskakać pod sceną. Jednak z niczego więcej nie zostanie on zapamiętany. Tamtejszy występ zespołu Łąki Łan zapamiętam z tego, że zrobili dyskotekową atmosferę. Osobiście idąc na tego rodzaju koncerty wolę poznawać twórczość danych wykonawców.

fot. DM Agency

Podsumowanie 1. dnia festiwalu „Dla Ciebie”

Reasumując, dokładnie tydzień temu na kampusie Politechniki Białostockiej można było się bardzo dobrze wybawić. Występujący artyści stworzyli pamiętną atmosferę. Śmiało by można powiedzieć, że: „niepowtarzalną, niezapomnianą”, ale to by było aż nadto banalnym (choć prawdziwym) określeniem.

Pierwszy dzień premierowej edycji festiwalu „Dla Ciebie” zapamiętam pozytywnie. Choć też pojawiły się mankamenty, które warto by było poprawić przed przyszłoroczną edycją. Moim zdaniem największym problemem była brak organizacji między przerwami wynikającej z aranżacji sceny. Oczywiste jest to, że zniesienie i wniesienie nowego sprzętu musi zająć swój czas, ale naprawdę można by było go lepiej spożytkować, aniżeli puszczając popową muzykę.

Chociaż na plus organizatorom trzeba oddać to, jak dużego formatu gwiazdy pojawiły się już pierwszego dnia festiwalu „Dla Ciebie”. Cieszy także to, że zdecydowana większość wykonanych utworów pochodziła z ostatnich płyt wokalistów. Dlatego też wspomniane minusy stanowią bardziej prośbę o to, co można by było zmienić, by w przyszłym roku kupujący bilety mogli bawić się jeszcze bardziej udanie.

Join Our Newsletter!

Love Daynight? We love to tell you about our new stuff. Subscribe to newsletter!

You may also read!

Jesień z ukraińskim kinem. Ukraina! 9. Festiwal Filmowy już wkrótce w całej Polsce!

Już 21 października w Warszawie rusza Ukraina! 9. Festiwal Filmowy – jedyne wydarzenie w Polsce w pełni poświęcone kinematografii

Read More...

42. Rawa Blues Festiwal: Celebracja Bluesa w Katowicach – Fotorelacja

42 edycja Rawa Blues Festiwal, która odbyła się w katowickim Spodku, po raz kolejny przyciągnęła tłumy miłośników bluesa z

Read More...

Pawlicki, Małaszyński i Krawczyk jako elektryzujące trio. Superprodukcja audio na podstawie nowej powieści ​Harlana Cobena.

Antoni Pawlicki w roli niedoszłej gwiazdy NBA, Paweł Małaszyński jako ekscentryczny miliarder psychopata oraz kryminalna historia okraszona kulisami z

Read More...

Leave a reply:

Your email address will not be published.

Mobile Sliding Menu