Czy ciche miasteczko na Roztoczu może kryć coś więcej poza cudowną naturą?
Szczepan Turski (Andrzej Chyra) jest psychologiem dziecięcym, pewnego dnia dostaje zlecenie na interwencje psychologiczną . Jego pacjentem ma być 8 letni chłopiec Michaś (Olaf Wójcik), który nie potrafi radzić sobie z agresją, zamyka się w swoim świecie a jego rodzice, głównie matka Beata Gajus (Urszula Grabowska) jest tym bardzo zaniepokojona. Turski przyjmuje zlecenie i zjawia się w Zwierzyńcu, gdzie ma spędzić tydzień obserwując zachowania chłopca. Dom jego zleceniodawców jest stary, piękny, tajemniczy i pełen myśliwskich trofeów,istna makabreska. Doskonale jednak wpisuje się w okoliczny krajobraz. Pozornie normalna rodzina, ciche miasteczko, spokojna okolica- wszystko to nie zwiastuje żadnych niespodzianek.
Szczepan jednak każdego dnia odkrywa nowe fakty dotyczące tej rodziny. Pierwsze co zauważa to , że tylko Beacie zależy na tym aby zdiagnozować chłopca, dla jego ojca Jacka( Artur Dziurman) chłopiec jest trochę niezauważalny. Zastanawia to Szczepana a jednocześnie niepokoi, próbuje dociec czemu tak się dzieje. W miarę upływu czasu i rozmów jakie udało mu się przeprowadzić z małym pacjentem dowiaduje się, że Michaś miał brata Marcela, który się utopił w okolicznych stawach Echo. Według chłopca Marcel nie utonoł tak po prostu a zabrał go tajemniczy wodnik. Czy to prawda czy tylko wymysł dziecięcej fantazji? Kim jest wspominany przez malca wodnik?Szczepan już wie, że nie będzie to łatwa interwencja a Michaś jest bardziej problematycznym dzieckiem niż mu się pierwotnie wydawało. W miarę jak obserwuje rodzinę dostrzega fakt, że Marcela nie ma w rodzinnych pamiątkach takich jak zdjęcia tak jak by ktoś specjalnie chciał wykasować jego istnienie w tej rodzinie.
Każdy dzień w domu rodziny Gajus przynosi nowe spostrzeżenia. Psycholog zaczyna swoje prywatne śledztwo.
W momencie, kiedy Szczepan poznaje Ulę (Agnieszka Żulewska), która opowiada mu historie o pewnych wydarzeniach mających miejsce w miasteczku, zaczyna zastanawiać się kogo z rodziny Gajus tak naprawdę powinien obserwować aby poznać prawdę o chłopcu. Ula jest miejscową pisarką, osobą która wie o Zwierzyńcu i całym Roztoczu bardzo dużo, zna jego historie zarówno te zwyczajne jak i te bardziej mroczne. Jej pisarska kariera przyniosła jej duży sukces ponieważ swego czasu wydała serię bardzo poczytnych książek. Jednak kolejna, którą tworzyła miała być oparta na faktach i miała opisywać historię tragedii jaka zdarzyła się w okolicy a mianowicie dotyczyć miała tajemniczego i niewyjaśnionego po dziś dzień zaginięcie młodej dziewczyny. Ula prowadzi swoje małe śledztwo aby dojść do prawdy nawet jeśli ta miała by okazać się bardzo brutalna.
Narracja w „Wodniku” prowadzona jest głównie przez 2 osoby tj. Ulę i Szczepana. Przeplata się, jeden rozdział „opowiadany” jest przez Szczepana kolejny przez Ulę. W miarę jak akcja „Wodnika” nabiera tempa zarówno śledztwa psychologa jak i pisarki zaczynają się krzyżować a to co odkrywa jedno znacznie pomaga drugiemu i rozjaśnia kolejne kwestie.
Zgrany duet aktorski kluczem do sukcesu.
Uważam, że dobór aktorów użyczających głosy bohaterom został wykonany doskonale a nawet perfekcyjnie. Andrzej Chyra bowiem ma bardzo charakterystyczny głos, który świetnie pasował do postaci 40 kilku letniego psychologa. Spokojny a zarazem bardzo kojący tembr głosu aktora sprawiał, że ja jako słuchacz czekałam z niecierpliwością na rozdział, kiedy to on głównie będzie prowadził narrację. Za głosem Uli jak wyżej wspomniałam stała Agnieszka Żulewska i tutaj jej temperamentne brzmienie doskonale spajało się z postacią charyzmatycznej pisarki. Należy podkreślić, że Żulewska jako aktorka ma w sobie coś bardzo magnetycznego i cały ten jej aktorski magnetyzm został przez nią fantastycznie wprowadzony także do postaci Uli Radziwiłowicz.
„Wodnik” to słuchowisko idealne na długie zimowe wieczory, ponieważ zabiera słuchacza do świata pełnego tajemnic i jednocześnie pozwala na relaks przy brzmieniu kojących głosów bohaterów.