Rodzina to „miejsce”, które daje poczucie bezpieczeństwa. Tu kształtują się nasze postawy, normy zachowań i wartości kulturowe. Na rodzinie możemy polegać w każdej sytuacji, szczególnie wtedy gdy piętrzą się problemy i czujemy się nieakceptowani przez resztę świata. W rodzinie siła!!! -tak być powinno. Co, w sytuacji, kiedy rodzina nie daje takiego wsparcia, a rozumienie nas przez najbliższych jest dalekie od ideału? Jakie mogą towarzyszyć temu emocje i czy eskalacja konfliktu może doprowadzić wręcz do wojny polsko-polskiej?
Tego typu pytania pojawiają się na scenie teatralnej Małej Warszawy, podczas spektaklu „Inteligenci” według Marka Modzelewskiego, który miałam przyjemność obejrzeć.
Małżeństwo po czterdziestce – Annę i Szczepana (w tej roli Iza Kuna i Wojciech Malajkat) poznajemy
w dniu Pierwszej Komunii Świętej ich młodszego syna. Bohaterowie spektaklu wywodzą się z klasy średniej, tzw. „inteligencji”. To osoby ambitne, wykształcone, mające swoje pasje i własne zdanie na temat otacząjącej ich rzeczywistości. Anna pracuje w wydawnictwie, jest dynamiczna i bezkompromisowa. Szczepan to uznany dziennikarz, ceniący spokój i brak nadmiernych emocji.
Na pierwszy rzut oka rodzina jakich wiele. Wszystko zaczyna się komplikować kiedy ich starszy syn Maks (w tej roli Maciej M. Tomaszewski) zostaje podejrzanym o udział w przestępstwie. Czy rodzina nadal będzie ostoją bezpieczeństwa dla chłopaka? Jak wychowywać młode pokolenie, żeby uniknąć w przyszłości podobnych problemów? Jedno jest pewnie, nie zabraknie emocji zarówno na scenie jak i wśród widzów. Wszyscy zdejmą maski, które na co dzień noszą i obnażą wszystkie swoje wszystkie słabości.
“INTELIGENCI” w reż. W. Malajkata z I. Kuną i A. Kuleszą (Spektaklove)
W trakcie rozwoju akcji, na jaw
zaczynają wychodzić rodzinne tajemnice. Wydaje się, że dopiero
w sytuacji kryzysu, każdy w rodzinie może być sobą i przestać „grać”, dać upust
emocjom
i wręcz wykrzyczeć dotąd niewypowiedziane myśli i przekonania. Na pozór kochające i wspierające się
małżeństwo zaczyna konflikt, który doprowadzi do nieoczekiwanego zakończenia.
Jakiego? Musicie zobaczyć sami.
W ciekawy sposób została przedstawiona relacja Anny z siostrą (w tej roli Agata Kulesza). Dwa odmienne charaktery uwikłane w relację z dominującą matką, to mieszanka wybuchowa, zabawna
i tragiczna zarazem. Emocje są wyczuwalne w każdej ze scen. Dialogi, w których dominuje złość, czasem wręcz agresja, przeplatane są komizmem sytuacyjnym rozładowującym napięcie. W spektaklu nie brakuje również zaskakujących zwrotów akcji, które nadają sztuce dynamiki. Często szokują a innym razem bawią do łez. Rodzina „inteligentów” de facto jest przepełniona zakłamaniem, wulgarnością i życiem na pokaz. Wiele niewygodnych historii z przeszłości było chowanych „pod dywan” z nadzieją, że nigdy nie wyjdą na jaw. Teraz wybuchają ze zdwojoną siłą.
W spektaklu na szczególną uwagę, zasługuje gra aktorów. Według mnie żaden z nich nie wysuwa się na plan pierwszy. Myślę jednak, że dzięki zamierzeniu reżysera (Wojciech Malajkat) poszczególne postacie zostały zbudowane na tyle wyraziście, aby każda z nich była „oryginalna” i zapamiętana przez widza. Każdy z bohaterów zdecydowanie broni swoich przekonań, co daje pretekst do zaprezentowania różnych środków wyrazu w grze aktorskiej.
Spektakl z pewnością trzeba obejrzeć. Wyraźnie porusza jeden z kluczowych problemów naszych czasów, tj. brak szczerego i otwartego dialogu, który powinien prowadzić do rozwiązania nawet najtrudniejszych konfliktów. Tolerowanie i szanowanie odmiennego zdania, może być niewykonalne, szczególnie kiedy dotyczą najbliższych nam osób. Sztuka zmusza do refleksji, jak trudno odbudować zachwiane w rodzinie wzajemne zaufanie i poczucie bezpieczeństwa.