Owiana posępną legendą, demoniczna istota o imieniu Abyzou w żydowskiej tradycji obwiniana była o powodowanie poronień i śmierć niemowląt. Kierowała się ponoć zawiścią, gdyż sama nie mogła zostać matką.
Złą moc sprzed wieków nieświadomie uwalnia główny bohater filmu – Art, gdy próbuje nakłonić swego ojca, ortodoksyjnego Żyda, do sprzedaży domu pogrzebowego. Do rodzinnej kostnicy trafia tajemnicze ciało, w którym zamieszkuje starożytny demon. Przebudzony, skupia uwagę na ciężarnej żonie Arta.
Dybuk, z hebrajskiego dibuk – „przylgnięcie”. Tak określano w folklorze i mistycyzmie żydowskim zjawisko polegające na zawładnięciu ciałem żywego człowieka przez ducha zmarłej osoby. Dybukiem nazywano też samego ducha, czy też duszę zmarłego, który nie może zaznać spoczynku z powodu popełnionych grzechów. Dybuk szuka zatem żywej osoby, aby wtargnąć w jej ciało i opanować je. Według niektórych mistyków, podatnymi na opanowanie przez dybuka miały być przede wszystkim osoby grzeszne, duchy zaś przejawiać miały szczególną aktywność w noc święta Jom Kippur (Dzień Pojednania, Sądny Dzień).
Dybuk demon który….
Wiara w dybuki znana była wśród Żydów, szczególnie środkowoeuropejskich, począwszy od epoki talmudycznej. Sama nazwa ducha pojawiła się dopiero w XVII wieku. Wtedy też wiara w dybuki bardzo się rozpowszechniła. Biorąc kogoś żywego we władanie, dybuk zmieniał radykalnie jego osobowość; przemawiał co prawda jego ustami, ale swoim głosem. W takiej sytuacji rabin powinien był odprawić egzorcyzmy. Wierzono, że dzięki tym rytuałom dybuk opuści ciało ofiary, uciekając przez mały palec u jej nogi. Aby dybuk znalazł spokój i nie zawładnął kolejnym człowiekiem, trzeba go było podczas egzorcyzmów namówić do wyjawienia swej tożsamości i przeprowadzić „tikun” (naprawę) poprzez poczęstunek wiernych alkoholem przez rodzinę ujawnionego dybuka. Osoby umysłowo chore uważano często za nawiedzone przez dybuka i leczono w powyższy sposób. Uznawano, że specyficzny rodzaj dybuka opanowywał niektóre kobiety. Nie była to dusza zmarłego, lecz demon, który czynił z nieszczęsnej kobiety czarownicę. Zdaniem wielu antropologów, żydowskie opowieści o dybukach miały wpływ na ludowe wierzenia chrześcijan.

Do szerszego zaznajomienia się nieżydowskiego świata z dybukami przyczynił się Szymon An–ski (właśc. Szlojme Zajnwel Rapoport), który napisał na początku XX wieku wielce popularną „legendę dramatyczną” zatytułowaną „Dybuk” (1914). Na jej podstawie powstała opera Lodovica Rokki, której prapremiera odbyła się w mediolańskiej La Scali w 1934 roku. Trzy lata później reżyser Michał Waszyński nakręcił film w języku jidysz „Dybuk”, dość powszechnie uważany za najwybitniejsze dokonanie kina żydowskiego w Polsce. W 1970 Stefan Szlachtycz zrealizował wersję telewizyjną, a w 1999 roku Agnieszka Holland wyreżyserowała widowisko Teatru Telewizji. Sztuka ta była jednak przede wszystkim opowieścią o sile miłości, a także studium żydowskiego mistycyzmu.
Demon czy nie demon ?
Dybuk jako demon rodem z tradycyjnego horroru stosunkowo rzadko pojawiał się w filmach. Stał się bohaterem jednego
z odcinków serialu o tematyce paranormalnej „Czynnik PSI”. Drugorzędny motyw dybuka występuje także w horrorze „Nienarodzony” („The Unborn”, 2009, reż. David S. Goyer) oraz w „Poważnym człowieku” braci Coen („Serious Man”, 2009). Zdarzało się, że o dybuku pisano w powieściach grozy i fantasy, na przykład w książkach „Perkalowy dybuk” Konrada T. Lewandowskiego, „Oko jelenia” Andrzeja Pilipiuka, czy „Avenging Angels” Mary Stanton.

Entuzjaści gatunku wytyczają nowe ścieżki
Jonathan Yunger, obecnie wiceprezes Millenium Media (dawniej Nu Image), pracuje dla tej niezależnej firmy producenckiej od 2011 roku. Był m.in. producentem takich filmów jak „Rambo: Ostatnia krew”, cykl „Expendables”, „Świat w ogniu”, „Tesla”, a także przyjętego z uznaniem przez krytykę filmu wojennego, utrzymanego w paradokumentalnym stylu – „The Outpost” (DVD: „Kamdesh. Afgańskie piekło”, 2019, reż. Rod Lurie) ze Scottem Eastwoodem, Orlando Bloomem i Milo Gibsonem. Tak mówił Yunger w „Screen Daily” o swym ukochanym filmowym „dziecku”:–To projekt, który jest wyjątkowo bliski mojemu sercu. Jako wieloletni fani horroru, Hank Hoffman i ja zagłębiliśmy się w nasze ortodoksyjne żydowskie pochodzenie, aby stworzyć historię, która zabierze publiczność do bogatego i szerzej nieznanego świata oraz wskaże, jak głębokie są korzenie judaistycznego mistycyzmu i jak barwną może być eksploracja tych wielkich ezoterycznych tradycji. No i oczywiście chcieliśmy przerazić publiczność. Hoffman był wcześniej producentem thrillera „The Clinic” (2018), ale szansa na stworzenie autorskiego filmu go uskrzydliła. – Szukaliśmy daleko i szeroko, aby znaleźć odpowiedniego reżysera – zdradzał Yunger. Człowiekiem, który okazał się najlepszym kandydatem do tej roli, był pochodzący z Anglii młody reżyser i scenarzysta Oliver Park. Podobnie jak i pozostali twórcy filmu – od lat wielbiciel gatunku. – Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy Olivera na pokładzie – cieszył sięYunger.
Nowy wymiar horroru
Oliver Park jest
zdania, że kino grozy ma szansę przełamać gatunkową sztampę. W 2015 roku
wyreżyserował krótki metraż „Vicious”, opowiadający o młodej kobiecie, która wraca
do domu
i zastaje otwarte drzwi wejściowe, co powoduje serię budzących przerażenie wydarzeń.
Następnie wziął udział w realizacji antologii kina grozy „Strange Events” i nakręcił
obsypany nagrodami krótki metraż „Still”. Idąc po części za jego sugestiami, w
głównej roli obsadzono w „Abyzou” Nicka Blooda (serial „Agenci T.A.R.C.Z.Y.”), a
ponadto piękną Australijkę Emily Wiseman („Winchester. Dom duchów”, „The
Pitch”, serial „SeaChange”),
a także wielce cenionego brytyjskiego aktora teatralnego Allana Cordunera
(„Kiss Kiss Bang Bang”, „Szara strefa”, „Kupiec wenecki”, „Vera Drake”
„Ojczyzna”) oraz kolejnego Brytyjczyka, wszechstronnie uzdolnionego Paula
Kaye’a („Gra o tron”).
Co ważne, wszyscy ci wykonawcy znali i rozumieli reguły gatunku, a także mieli
niezłe pojęcie o tradycjach żydowskich. Za muzykę odpowiadał Christopher Young,
uznany kompozytor muzyki filmowej („Gatunek”, „Mucha II”, „The Grudge –
Klątwa”, „Spider-Man 3”, „Wrota do piekieł”).
Zdjęcia powstały w Nu Boyana Studios w Bułgarii, potężnym studiu filmowym położonym w okolicach Sofii (założone w 1962 roku, ma ponad 30 hektarów powierzchni i 10 hal zdjęciowych), które Millenium zakupiło w 2005 roku. Pracowano w styczniu i lutym 2021 roku, w pełnym reżimie sanitarnym, związanym z pandemią.