Już 15 września nakładem wydawnictwa Initium do księgarń trafi „Wróżda” – porywający thriller, w którym nic nie jest takie, jakim się wydaje. W mrocznym świecie tej niezwykłej historii, krótka wiadomość stawia wszystko na głowie, budzą się stare demony, a nieustający niepokój od pierwszej strony trzyma w napięciu do samego końca.
Jedna krótka wiadomość może zburzyć spokój budowany przez lata. Przekonuje się o tym Joanna, która po śmierci córki i walce z ciężką depresją zaczyna nowe życie. Jednak pewnego dnia dzwoni telefon, a tajemniczy mężczyzna w słuchawce twierdzi, że mała Tosia nigdy nie umarła. Na dowód swoich słów wysyła Joannie zdjęcie. Dziecko na nim jest łudząco podobne do jej córki.
Przeciwko tej teorii przemawia niemal wszystko: zaginięcie dziecka, znalezienie ciała i badania DNA, które wykonano. Jednak intuicja matki każe jej rozpocząć prywatne śledztwo. Joanna odkrywa, że sprawa śmierci jej dziecka wiąże się dziwnie ze śmiercią innej dziewczynki z drugiego końca Polski. Wypływa kilka tajemnic sprzed lat. Wypływa również twarz ze starej fotografii, która jest dowodem na to, że w życiu Joanny było więcej kłamstw niż prawdy. Mnożą się pytania, jednak jedno jest najważniejsze: czy Tosia naprawdę żyje?
„Między nią a Katariną jest tylko kilka cienkich nitek powiązań, ale na razie muszę kurczowo się ich trzymać. Dzięki nim być może dowiem się prawdy o tym, co stało się z moim dzieckiem. Siedzi we mnie dziwne uczucie, że wiedza o tym wszystkim to ostatnie, czego mi brakuje, by móc zacząć żyć”
Agata Kunderman – mama dwójki dzieci, które są jej największą siłą i motywacją. Pokazuje im, jak ważne są w życiu marzenia. Nie pozwala, by życie mijało niepostrzeżenie. Stara się doceniać jego smaki i wibracje. Zimą śmiga z mężem na snowboardzie, latem na motocyklu. Zabawnymi historiami o swojej rodzinie dzieli się na blogu „Konkret Babka”, gdzie tworzy miejsce pełne ciepła. Uwielbia się wzruszać, płacze na bajce „Auta”, a już disneyowska „Coco” rozkłada ją na łopatki. Bajki ma ogarnięte na bieżąco, jak to mama małych dzieci.
Pisanie to jedna z najważniejszych rzeczy w jej życiu. Miało być tylko „do szuflady”; słyszała, że to trudne, niemożliwe, marzenie ściętej głowy. I kiedy inni mówili o mrzonkach, jej mąż powiedział: „Po prostu pisz”. Dlatego, jak twierdzi, tak ważne jest to, kim się otaczamy.
Swoimi historiami chce poruszać innych. Zaprasza do światów, w których można odnaleźć prawdziwe emocje. Szuka inspiracji w otaczających ją miejscach, dokąd „zsyła” tworzone przez nią postacie. Kiedy pisze, jest obok nich.