Dusidamek z Mokotowa i hermetyczne realia gierkowskiej Polski.
Na Warszawę pada blady strach z powodu człowieka, który dopuszcza się aktów morderczych na kobietach, dusi je za pomocą charakterystycznego szalika w „motywy śnieżno-zimowe”. Plutonowy Wojciech Krętek (Marek Kalita), który jest jednocześnie jednym z narratorów opowieści głowi się jak rozwikłać zagadkę tajemniczego przestępcy. W słuchowisku poznajemy także Reginę (Justyna Wasilewska) mieszkająca z matką (Maria Maj). Matka Reginy-pani Maria- próbuje wydać ją za mąż za pana Kozełko – nuworysza i niezbyt urodziwego podstarzałego kawalera ( Janusz Chabior). Ciekawym motywem opowieści są też rozmowy pani Marii z jej siostrą Wacią (Edyta Olszówka) na temat rodzinnego, uratowanego po wojnie nachtkastlika, który swego czasu stał się kości niezgody między siostrami. Momentami można odnieść wrażenie, że owy nachtkastlik to nośnik złych wspomnień przez które robi się człowiekowi tylko gorzej.
„Podaje się rysopis mężczyzny podejrzanego o napaści na kobiety w rejonie Mokotowa i Śródmieścia z motywem lubieżnym. Wzrost średni, postawa przygarbiona, sylwetka drobna, włosy odcieniu jasnego, czoło niskie, mongolskie, żuchwa wysunięta, opadająco-obwisła, spojrzenie straszne.Charakterystyczny szalik w motywy śnieżno- zimowe…..”
Taki komunikat komendy słyszą obywatele Warszawy co jakiś czas w radio. Rysopis ten nie mówi praktycznie nic, a sprawcą może być każdy. Jest to ciekawy moim zdaniem sposób autorki na pokazanie rzeczywistości lat 70-tych trochę takiej gombrowiczowskiej. Po takim komunikacie komendę milicji zalewa fala donosów-anonimów, kto może być owym dusidamkiem. Jest ich tak wiele, że plutonowy Krętek nie jest w stanie tego weryfikować. Atmosfera wokół tematu mordercy robi się duszna. Ludzie zgłaszają jako niewygodnego sąsiada, listonosza, faceta w szaliku spacerującego z pieskiem, brutalnego szwagra, mężczyznę wpatrującego się w chmury itd. Taka niedorzeczność jest dodatkowym atutem słuchowiska bo doskonale odzwierciedla realia Polski tamtych lat.
Czy warto posłuchać „Bowie w Warszawie
W „Bowie w Warszawie” świetną robotę, rzecz jasna poza dialogami, robi muzyka Dominika Strychalskiego, która podbija atmosferę tajemniczości. W superprodukcji usłyszymy poza wspominanymi także głosy Magdaleny Lamparskiej, Tomasza Karolaka, Magdaleny Kutej czy Agnieszki Podsiadlik. Za całość produkcji odpowiada Paweł Świątek a za produkcję kreatywną sama autorka Dorota Masłowska. Jest to produkcja, które jest zdecydowanie godna polecenia. Co zatem łączyło krótką wizytę Davida Bowie w Warszawie z tajemniczym dusidamkiem z Mokotowa, czy to on mógł być sprawcą napaści na kobiety z motywem lubieżnym o tym przekonajcie się sami.