#wtonacjirecenzji: Pierwszy odcinek The Last Of Us na HBO Max zmiótł mnie z planszy. (SPOILERY)

In Recenzje, Seriale

Od gry do serialu

Gra The Last Of US miała swoją premierę w 2013 roku, została stworzona we współpracy Naughty Dog (producent) oraz Sony Interactive Entertainment (wydawca). Przygodówka, survival, horror, postapo to określenia jakie najlepiej obrazują tematykę TLOU. Gracz na chwilę staje się Joelem Millerem, który ma bojowe zadanie – eskortować nastoletnią Ellie Williams przez postapokaliptyczne Stany Zjednoczone. Przemierzamy postapokaliptyczne lokalizacje, walczymy też z przeciwnikami – nie tylko zainfekowanymi, ale też źle nastawionymi ludźmi.

Po premierze gry były dwie próby nakręcenia filmów na jej podstawie. Pierwszy został napisany przez scenarzystę gry Neila Druckmanna, a jego producentem miał być Sam Raimi. Finalnie jednak projekt nie został zrealizowany. Druga ekranizacja, ale już jako animacja i w dodatku krótkometrażowa, od studia Oddfellows, została skasowana przez Sony. W marcu 2020 ujawniono informacje, że do adaptacji gry w formie serialu przymierza się HBO. I tak to się zaczęło…

Premiera pierwszego odcinka – spoilery!

16 stycznia 2023 roku miała miejsce premiera pierwszego odcinka o tytule „Gdy zgubisz się w ciemności”. Odcinek zaczyna się od swego rodzaju retrospekcji, od wydarzeń sprzed apokalipsy, a w zasadzie od dnia, kiedy apokalipsa nastąpiła. Nastoletnia Sara i jej ojciec Joel mają świętować urodziny mężczyzny, ten jednak przez natłok pracy nieco o tym zapomina. Mężczyzna wraca do domu późną nocą i spędza ostatnie godziny swoich urodzin z córką, ta wręcza mu prezent – jego naprawiony zegarek. Ich beztroski wieczór przerywa telefon wujka Sary – Tommyego, który jest jednocześnie bratem Joela, naszego głównego bohatera. Okazuje się, że mężczyzna trafił do aresztu, bo wdał się w bójkę z typem, któremu odbiło i rzucił się na kelnerkę. Joel ma jechać po mężczyznę aby go wykupić, bo inaczej ten przesiedzi cały weekend w areszcie. Jest piątek, w końcowej scenie na zegarku w pokoju Sary widzimy 11:03 PM.

Sobota, 2:16 AM. Sarę budzą huki i dźwięki śmigłowców. Dziewczyna w poszukiwaniu ojca idzie do domu sąsiadów, w którym przeżywa pierwszy kontakt z zainfekowanym. Na szczęście, udaje jej się uciec, a zainfekowana sąsiadka zostaje pokonana przez ojca Sary, który pojawia się w najlepszym momencie. Uciekają.

20 lat później świat nie jest już taki jak kiedyś. Apokalipsa zniszczyła świat jaki mieliśmy okazję widzieć na ekranie przez pierwszych 30 minut pierwszego odcinka. Utworzono bardzo ściśle strzeżony i kontrolowany obóz, w którym przebywają tylko Ci, którzy nie są zakażeni. Joel jest przemytnikiem, przemyca leki, z których po cichu korzystają między innymi strażnicy. I w tym momencie wracamy poniekąd do celu jawiącego się w grze – przemycenia nastoletniej Ellie Williams przez postapokaliptyczne Stany Zjednoczone.

THE LAST OF US | oficjalna zapowiedź | HBO Max

Nowość, która zapowiada się na wielki hit.

Nie wiem, czy tylko ja mam tak, że nie widziałam zbyt wielu dobrych filmów postapokaliptycznych seriali czy filmów, czy też jest to po prostu fakt i rzeczywiście takich realizacji mało. Pomijając The Walking Dead, który był genialny, to zasadzie jedyny film z tej tematyki, jaki nie wywołał na mnie wrażenia cringe’u w którymś momencie, to World War Z. Ten film faktycznie, można powiedzieć, że był dobry, choć miał kilka mniej lub bardziej widocznych mankamentów.

Zabierając się do obejrzenia pierwszego odcinka The Last Of Us starałam się nie mieć przesadnych nadziei, bo zdawałam sobie sprawę z tego, że może być tak jak z wieloma innymi produkcjami na ten temat, czyli klasyczny przerost formy nad treścią. Jakże ja się pomyliłam… Chociaż w zasadzie, jeśli chodzi o filmy, to kocham się mylić. Dlatego zawsze przed obejrzeniem jakiegoś podejrzanego filmu/serialu zakładam najgorsze. A potem najwyżej się miło zaskoczę.

I w przypadku pierwszego odcinka The Last Of Us tak właśnie było. Jak dla mnie Pedro Pascal idealnie pasuje do roli Joela. Nie tylko pod względem gry aktorskiej, ale też samą urodą… No po prostu pasuje do takiej kreacji straumatyzowanego mężczyzny, ojca, gościa, który na skutek okrutnych zdarzeń stał się przemytnikiem, który dopuszcza się niekoniecznie legalnych rzeczy. Poza tym gdyby zobaczyć sobie postać Joela z gry, to Pedro jest dosłownie jakby żywcem z niej wyciągnięty. Kopia oryginalnego Joela Millera.

Z kolei Bella Ramsey ma w sobie to coś, ten pierwiastek buntu w oczach, dlatego według mnie była idealnym wyborem do roli Ellie, która być może jest kluczem do pokonania apokalipsy. Jest odporna na infekcję powodowaną przez Cordyceps, który to powoduje właśnie infekcję, z jaką mierzy się świat.

Lodołamacz?

Czy The Last Of Us będzie lodołamaczem, jeśli chodzi o filmy o tematyce postapo? Prawdopodobnie tak, chociaż wszystkiego dowiemy się w najbliższych tygodniach, bo odcinki wychodzą na bieżąco. Drugi odcinek ma być dostępny 23 stycznia 2023 roku na platformie HBO MAX o 21:00 czasu wschodniego w Stanach Zjednoczonych, co oznacza, że w Polsce powinien być dostępny już o 3:00 w nocy. Spodziewajcie się, że jak tylko wyjdą już wszystkie odcinki, a ja je obejrzę to na pewno pojawi się update do tej recenzji.

I przede wszystkim, The Last Of Us może być czymś więcej, bo będzie to adaptacja gry, co już samo w sobie może budzić wątpliwości. Bo jak to tak, zrobić serial/film na podstawie GRY? I że on jeszcze ma być dobry? A tu zaskoczenie. Bo zapowiada się naprawdę dobrze. Tak jak powiedział twórca kanału podcastowego Bez/Schematu||Inaczej o popkulturze i mediach:

Myślę, że ta adaptacja może być krokiem milowym w dyskursie i tym jak postrzegane są gry wideo […] może być jedną z najbardziej wartościowych i największych reklam dla gier wideo jako rozrywki i pełnoprawnej gałęzi kultury jakie dostaliśmy.

Swoją drogą bardzo polecam Wam odcinek tego podcastu właśnie o wrażeniach po premierze pierwszego odcinka:

Podsumowanie

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o muzyce do serialu. Bo jest genialna. Napisał ją Gustavo Santaolalla, wcześniej odpowiedzialny za ścieżkę dźwiękową do gier. A oprócz tego ostatnia scena… moja ulubiona piosenka Depeche Mode, która szalenie pasuje mi do klimatu serialu. I ta scena w jakiej pojawia się ta piosenka. Ja przy tej piosence czuję się totalnie jak main character. Żeby to zrozumieć i poczuć, trzeba obejrzeć. Zatem biegnijcie na HBO MAX i oglądajcie, bo absolutnie warto.

Końcowa scena z pierwszego odcinka The Last Of Us na HBO MAX (YouTube)

Join Our Newsletter!

Love Daynight? We love to tell you about our new stuff. Subscribe to newsletter!

You may also read!

„Chłopi” polskim kandydatem do Oscara

Film „Chłopi” w reżyserii DK i Hugh Welchmanów został wybrany przez Komisję oscarową jako polski kandydat do nagród Akademii

Read More...

Lady Pank dwukrotnie w Teatrze Roma w ramach trasy MTV Unplugged! 19 i 20 grudnia zespół zaprezentuje w Warszawie ikoniczne przeboje w wyjątkowych aranżacjach 

Lady Pank, ikona polskiego rocka, ogłasza drugi koncert w warszawskim Teatrze Roma, w ramach akustycznego tournée. Po sukcesie albumu

Read More...

SABAT RAVEUM X FEST ~ femi rave

Okrągła jak zaczarowany krąg, niejako jubileuszowa edycja naszego femi rejwu i z tego też powodu trwająca 2 dni! SABAT

Read More...

Leave a reply:

Your email address will not be published.

Mobile Sliding Menu