Noc w Zonie – Upiorna migawka ze strefy wykluczenia

In Aktualności, Literatura, Recenzje

„3,6 Roentgena tragedii nie ma.” Cóż teraz może nie ma, ale za to w Zonie już jest.

Każdy szanujący się fan S.T.A.L.K.E.R.A doskonale zna nazwisko Gołkowski oraz szanuje jego twórczość, gdyż jego opowiadania stanowią uniwersum „Fabrycznej Zony”.

Kultowego już dzisiaj cyklu opowiadającego o zmaganiach Stalkerów w trudnym oraz napromieniowanym środowisku. Tym bardziej fanów powinien cieszyć fakt, że jedno z pierwszych opowiadań tego autora doczekało się swoistej komiksowej adaptacji.

Noc w Zonie, bo z takim albumem mamy do czynienia opiera się na podstawie opowiadania o tytule Mleczarnia, z pierwszego tomu zwiastującego swoistą wizję Michała Gołkowskiego na temat Zony. Za ilustracje odpowiada Krzysztof Tarasiuk a za scenariusz Paweł Próba.

Przełożenie opowiadania w formie komiksu może być nie lada wyzwaniem, zwłaszcza kiedy trzeba zachować pewną surowość oraz ciężar klimatu, jaki towarzyszy wcześniej wymienionej strefie wykluczenia.

Wszelakie wynaturzenia oraz anomalie muszą mieć tutaj miejsce, gdyż są one pewnym znakiem rozpoznawalnym w grach S.T.A.L.K.E.R, jak i w książkach opartych o to uniwersum. To samo tyczy się stworów. Każdy szanujący się postapokaliptyczny świat nie może obejść bez potworów czy też innych abominacji, które są niczym innym jak skutkiem ogromnej ilości śmiertelnego promieniowania.

Sama fabuła jest tutaj mroczna i na tyle niepokojąca, że może mrozić krew w żyłach. Początek albumu świetnie wprowadza czytelnika w klimat grozy oraz niepokoju, kiedy to samotnie nasz bohater musi się zmierzyć z zadaniem przeszukania opuszczonego już od lat Sowieckiego kompleksu.

Gdzie cisza jest twoim największym sprzymierzeńcem, a twój instynkt oraz rozsądek są twoimi jedynymi wyborami. W takim miejscu jak Zona nie ma czasu na zastanawianie się. Żeby przetrwać, trzeba planować, a do tego być twardym oraz nie dać się zwariować licznikowi Geigera czy też anomaliom lub żywym trupom.

Historia jest tu klasą samą w sobie i będzie też miłym gestem dla starszych fanów Gołkowskiego, by móc „zobaczyć” Mleczarnię nie tylko za pomocą słów, lecz również dzięki ilustracjom. Co warto dodać, Noc w Zonie jest debiutem wydawniczym dla Krzysztofa Tarasiuka.

Który tak jak wspomniałem, jest odpowiedzialny za zilustrowanie tej kultowej historii. Kreska nasuwa mi trochę na myśl rysunki Troya Nixeya, znanego, chociażby z Zagłady Gotham. Stylistyka plansz połączona z ciekawą fabułą stanowi naprawdę dobre połączenie i wciąga od pierwszej strony.

Jednakże trzeba mieć na uwadze to, że Noc w Zonie jest albumem jubileuszowym z okazji Stulecia Polskiego Komiksu, a sama komiksowa historia stanowi zaledwie 1/3 części zeszytu. Jak dla mnie można było pokusić się o dołożenie lub rozbudowanie kolejnych części historii z Fabrycznej Zony.

Resztę książki stanowią natomiast szkice koncepcyjne Mleczarni oraz rysunki i ilustracje nawiązujące do S.T.A.L.K.E.R- owskiego nurtu. Dodatkowo oprócz grafik znajdziemy fragment opowiadania Ziemia Złych Uroków spod pióra Jacka Klossa, jest to również świetna zajawka, która zachęca do zakupu nowego tomu opowiadającego o strefie wykluczenia.

Słowem Podsumowania. Noc w Zonie jest to świetną migawką, która pozwala nam na chwilę wejrzeć w cudowny, aczkolwiek niebezpieczny świat promieniujący swoją grozą oraz nadnaturalnością. Fabularnie jest naprawdę ciekawie, jak i równie strasznie na, tyle że może się włos na karku zjeżyć.

W samej historii znalazło się również miejsce na pewną dozę szoku, smutku oraz pewnego współczucia, które to uczucie w Zonie może poprowadzić nas do kłopotów. Moim zdaniem można potraktować album jako pewnego rodzaju zaproszenie do uniwersum Fabrycznej Zony. Komiks w takim przypadku będzie stanowił świetne wprowadzenie, zwłaszcza że bierze na tapetę jedną z pierwszych publikacji opowiadających historię po Czarnobylskiej katastrofie.

Jest to propozycja dla wszystkich fanów lubujących się w postapokalipsie, jak i również dla fanów takich produkcji jak S.T.A.L.K.E.R, Metro 2033 czy nawet Fallout. Ja czerpałem wielką przyjemność z obcowania z tą pozycją, i mam nadzieję, że reszta czytelników, którzy sięgną po ten tytuł, będą równie zadowoleni.

Za publikację odpowiedzialne jest Wydawnictwo Studio JG. Patronem medialnym jest Fabryka Słów dzięki to której możemy zaczytywać się w przygody Stalkerów z uniwersum Fabrycznej Zony.

Join Our Newsletter!

Love Daynight? We love to tell you about our new stuff. Subscribe to newsletter!

You may also read!

#wtonacjirecenzji. „Pułapka” – thriller, który trzyma w napięciu do ostatniej nuty!

M. Night Shyamalan powraca z filmem, który wywołuje burzę emocji i prowokuje do pytań. „Pułapka” to produkcja, która zachwyca

Read More...

#wtonacjirecenzji.„Wenecja. Od Marco Polo do Casanovy” – Odkryj Historię Miasta, Które Zbudowało Świat

Czy wiesz, gdzie powstały pierwsze kawiarnie? Które miasto zapoczątkowało turystykę? Jeśli odpowiedź brzmi „Wenecja”, to już uchyliliśmy rąbka tajemnicy

Read More...

Leave a reply:

Your email address will not be published.

Mobile Sliding Menu