Rakel to dziewczyna, która beztrosko korzysta z życia. Dużo imprezuje, mało śpi, pije, nie stroni od używek i męskiego towarzystwa. Jednak nie jest to pusta dziewczyna, poza upodobaniem do hulaszczego życia jest też bardzo uzdolnioną rysowniczką jednak ona sama nie bardzo wierzy w swój talent.
Rakel poznajemy w momencie,kiedy jej życie wywraca się do góry nogami, dowiaduje się bowiem, że jest w ciąży, a żeby tego było mało jest to na tyle zaawansowana ciąża, że nie można przeprowadzić zabiegu aborcji. Wpędza to młodą kobietę w nie lada zakłopotanie. Mimo, iż rozmiar brzucha nie wskazuje na tak zaawansowaną ciąże to badania nie kłamią. Dziewczyna nie tylko nie jest przygotowana na taki obrót spraw ale nie ma też pewności kto jest ojcem „problemu” jaki nosi w brzuchu.
Ninjababy to dowcipna komedia, oparta jest na świetnej norweskiej powieści komiksowej Ingi Sætre „Fallteknikk”
Drogą eliminacji pada na faceta, z którym spotykała się jakiś czas temu. Jak łatwo się domyślić jemu też to nie jest na rękę aczkolwiek w nim pojawiają się przebłyski przyzwoitości oraz chęć wzięcia odpowiedzialności za własne czyny. W byciu ojcem dostrzega bowiem szanse na własny rozwój emocjonalny i stara się także przekonać do tego Rakel. Ona jednak nie podziela jego nagłego entuzjazmu i totalnie nie widzi siebie z dzieckiem na ręku.
Kim jest tytułowy Ninjababy?
Tak Rakel nazywa swoje nienarodzone dziecko i to właśnie z nim prowadzi największe spory. Świat jej wewnętrznych rozterek pokazany jest w formie rozmowy z dzieckiem. Bohaterka rysuje płód jako małego i podstępnego ludka o nieokreślonej płci. Ninjababy oskarża Rakel o to, że przez cały okres ciąży imprezowała i zapewne ono urodzi się z wieloma chorobami. Wywołuje to w dziewczynie silne poczucie winy. Film pokazuje emocjonalne wahania przyszłej matki, która jest pewna tylko tego, że nie chce nią być i nie chce tego dziecka. Niemniej jednak w dziewczynie zaczyna pulsować myśl, że musi znaleźć najlepsze miejsce dla Ninjababy, szuka więc potencjalnych rodziców adopcyjnych. Pragnie aby zaadoptowali je ludzie, którzy będą dbać o malucha i dadzą mu najlepsze wzorce.
Nie każda kobieta jest stworzona do bycia mamą, nie każda posiada w sobie potencjał na bycie nią. Rakel chociaż początkowo może wzbudzać negatywne emocje to w ostatecznym rozrachunku okazuje się być wrażliwą ale mocno zagubioną osobą.
Czy warto zobaczyć Ninjababy ??
Film to ciekawe dialogi i spora dawka specyficznego poczucia humoru. Oglądając „Ninjababy” łudziłam się, że w momencie narodzin dziecka w Rakel obudzi się instynkt macierzyński i znajdzie w sobie potencjał na bycie mamą. Zakończenie jednak jest zupełnie niespodziewane i stanowi niejako fantastyczną odpowiedź na to, że wszystko co się dzieje w naszym życiu jest najlepszą wersją tego co ma się ostatecznie wydarzyć.