Keanu Reeves to superbohater, na jakiego nie zasługujemy. „Johna Wicka 4″ ogląda się przede wszystkim dla niego i jego popisów kaskaderskich. Czwarta odsłona tej historii to szybki, odważny, śmiały wyścig, jakiego kino akcji dawno nie widziało.
Neony, wielkie miasta, niezwykłe choreografie, nowe postaci i Keanu Reeves, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych.
Magda Drozdek, Wirtualna Polska
Czwarta część serii jest kwintesencją wszystkiego, co najlepsze w kinie akcji. Niemal każde ujęcie nadaje się na fotos do powieszenia na ścianie. Tylko w serii „John Wick” niewielkie kiwnięcie lufą pistoletu może powiedzieć tak wiele. Dowcipne riposty i sarkazm dodają tej historii sporo niepowtarzalnego klimatu, co na tle innych filmów akcji zdecydowanie wyróżnia „Johna Wicka”.
Tomasz Śliwiński, ChilliZet
W swojej kategorii „John Wick” od dawna nie ma konkurencji. Ma za to rzadko spotykaną elegancję i mistrzowsko zaaranżowane sceny walk, a opowiadaną historię zawsze bierze w gigantyczny cudzysłów. Często kibicujemy filmowym płatnym zabójcom, zwłaszcza gdy wbrew swojemu fachowi podejmują się próby naprawy świata (i przymykamy oko na to, że owa naprawa polega przede wszystkim na fizycznej eliminacji licznych wrogów), ale rzadko który z tych hitmanów ma wdzięk Reevesa.
Jakub Demiańczuk, Polityka
„John Wick 4″ to gamechanger, po którym Hollywood będzie musiało zmienić swoje myślenie o kinie akcji. Symfonia destrukcji Chada Stahelskiego wysyła do lamusa wszystkie sceny bójek, strzelanin i pościgów, jakimi do tej pory karmiły nas kolejne blockbustery. Wejście na nowy poziom spektakularności pozwala serii utrzymać swój status współczesnego króla gatunku.
Rafał Christ, Spider’s Web Rozrywka
To jest kino, które poprzez akcję rozumie świetną choreografię, realistyczne walki i niesłabnące przez dwie godziny tempo. A do tego ma Keanu Reevesa w obsadzie, który w tej serii jest po prostu wyśmienity.
Artur Zaborski, Newsweek
Nie ma znaczenia, czy Wick odstrzeliwuje i tłucze wrogów w japońskiej filii hotelu Continental, tłucze i odstrzeliwuje kolejnych przeciwników na berlińskiej dyskotece czy rozjeżdża straceńców pod paryskim Łukiem Tryumfalnym. W jego rękach (a właściwie pięściach) każda sekwencja zmienia się w fascynujący danse macabre, od którego nie można oderwać oczu. Jeśli zgodzimy się, że istotą kina jest ruch, „John Wick 4″ z powodzeniem może się ubiegać o status arcydzieła.
Ewelina Leszczyńska, Filmweb
Fabryka Snów takich akcyjniaków potrzebuje jak tlenu. W tym filmie jest wszystko, czego dobre kino sensacyjne wymaga. Dynamiczna, pełna strzelanin oraz pościgów akcja, konflikty, świetnie napisani bohaterowie, poczucie humoru. No i… Keanu Reeves. Niespełna trzy godziny kinowego seansu mijają jak z bicza strzelił.
Kuba Armata, Interia
„John Wick 4” wspiął się na wyżyny kina akcji, zostawiając w tyle nie tylko konkurencję, lecz także poprzednie odsłony cyklu. Sekwencje potyczek zostały zrealizowane w sposób wybitny: choreografia, zdjęcia i praca kaskaderów uczyniły z tego obrazu gatunkowe dzieło sztuki. Każde starcie – niezależnie od wykorzystanego w nim oręża – to miks równych proporcji przemocy i poezji. Ukłony.
Michał Jarecki, Spider’s Web
Keanu Reeves jest jak zwykle fenomenalny. Twórcy postanowili, że John w jego wykonaniu będzie teraz trochę bardziej poobijany i zmęczony. Bohater napędzany zemstą powoli opada z sił. Cały czas wystarcza mu jej na pokonanie wrogów, ale widzimy też, że za każdym razem coraz więcej go to kosztuje. Bardzo mi odpowiada takie podejście do tej postaci. Mężczyzna nie jest niezniszczalnym herosem, więc jeszcze bardziej mu kibicujemy.
Dawid Muszyński, naEKRANIE.pl
O czym jest „John Wick 4”
Keanu Reeves powraca jako John Wick AKA Baba Jaga. Tym razem musi zmierzyć się z międzynarodową organizacją przestępczą z bezlitosnym markizem de Gramond (Bill Skarsgård) na czele. Za głowę Wicka wyznaczono nagrodę, więc nie może swobodnie się przemieszczać, ponieważ na każdym kroku może czaić się jego kolega po fachu. By odzyskać wolność, John będzie musiał wyzwać markiza na pojedynek. Zgodnie z tradycją, jeśli wygra, przestanie być ruchomym celem. Jednak jego wygrana wcale nie jest taka pewna… W tej części pod znakiem zapytania staną dawne przyjaźnie i sojusze. Ponadto pojawią się nowi, śmiertelnie niebezpieczni przeciwnicy, którzy stanowią dla Wicka realne zagrożenie.
Starzy znajomi
Niezależnie od tego, jakie role przyjdzie im grać, w czwartej części powracają znani bohaterowie. Lawrence Fishburne znów pojawi się jako król Bowery. Ian McShane wcieli się w rolę Winstona, a Lance Rennick w Charona, pracownika hotelu Continental. Choć wracają, ich relacje z Johnem zostaną wystawione na próbę. Czy wszyscy doczekają do końca? Sympatie i wspólne interesy mogą się zmienić pod wpływem nacisku, szantażu lub pod wpływem emocji. Jak markiz de Gramond wpłynie na sojusze Johna Wicka? Kto zostanie lojalny, a kto wybierze wpływowego arystokratę?
Nowi znajomi
Tak jak w poprzednich częściach, tak i tym razem do obsady dołączyła imponująca ekipa aktorów. Znawca sztuk walki i choreograf Donnie Yen wcielił się w Caine’a, niewidomego zabójcę, który wycofał się z branży. Szantażowany przez markiza, musi wrócić i przyjąć zlecenie na Johna Wicka. Shamier Anderson zagrał Trackera, bezimiennego podróżnika tropiciela, który jest w kolejce po nagrodę za głowę Wicka. Potężnego Killę, który również ostrzy sobie zęby na bohatera, zagrał w specjalnej, powiększającej go charakteryzacji, mistrz sztuk walki Scott Adkins. To tylko najważniejsi bohaterowie polujący na Johna Wicka. W pewnym momencie nagonka na niego przyjmie ogromne rozmiary, a ulice Paryża wypełnią się ciałami.
John Wick 4
Obsada: Keanu Reeves, Donnie Yen, Bill Skarsgård, Laurence Fishburne, Hiroyuki Sanada, Shamier Anderson, Lance Reddick, Rina Sawayama, Scott Adkins, Clancy Brown, Natalia Tena, Marko Zaror, Ian McShane.
Scenariusz: Shay Hatten, Michael Finch
Reżyseria: Chad Stahelski
Produkcja: Chad Stahelski, Basil Iwanyk, Erica Lee
Zdjęcia: Dan Laustsen
Montaż: Nathan Orloff
Muzyka: Tyler Bates, Joel J. Richard
Dystrybucja: Monolith Films