Zacznijmy od tego, że fani produkcji przodujących w animacjach wytwórni chyba niespecjalnie lubią być zaskakiwani. Film obejrzeli zapewne fani czterech części Toy Story w oczekiwaniu na piątą.

Oglądamy losy strażników kosmosu, którzy przez błąd legendarnego Buzz Astrala lądują na wrogiej ludziom planecie odległej 4,2 mln lat świetlnych od Ziemi. Aby się stamtąd wydostać bohater wielokrotnie dokonuje nieudanych lotów w kosmos. Każda taka podróż odbiera mu wiele lat życia na planecie, z której próbuje się wydostać. Dla pozostałych członków załogi życie zaczyna toczyć się normalnie, tylko on wierny idei porzuca wszystko dla nieustającej walki z kosmosem i techniką.
Film „Buzz Astral” zadebiutował w polskich kinach 17 czerwca 2022 roku
HISTORIA LEGENDARNEGO STRAŻNIKA KOSMOSU, KTÓRY STAŁ SIĘ INSPIRACJĄ DLA KULTOWEJ ZABAWKI Z SERII TOY STORY
Ponieważ nie jestem ekspertem w tej dziedzinie ( po prostu nie widziałam Toy Story), szukałam wsparcia w Internecie. Dowiedziałam się, że Buzz Astral nie jest częścią powyższego, oprócz oczywistego powiązania, co zapewne dobrze świadczy, choć jak wspomniałam, nie jestem w temacie.

Film już od sześciu lat
Przeczytałam również uwagi zaniepokojonych rodziców na temat wątku związku jednopłciowego w filmie skierowanym do widzów już od sześciu lat. Myślę jednak, że jeżeli rodzice zbyt mocno się tym nie zestresują, na przedszkolakach nie zrobi to zupełnie wrażenia. Zarzuty odnośnie dziecka, które pojawiło się w tej rodzinie – faktycznie, nie da się tego załatwić w tradycyjny sposób. Ale co z tego wynika? Ano – szczęśliwy związek między dwojgiem ludzi, szczęśliwe dzieci i wnuki. Tylko pozazdrościć. Czy trzeba jakoś przygotować dzieci na oglądanie animacji w której pojawia się para jednopłciowa? Można. O ile zdążymy. Ja na przykład zasiadłam przed ekranem zupełnie nieprzygotowana w innej kwestii – mianowicie szczegółów technicznych pojawiających się w filmie –mieszały mi się statki kosmiczne i możliwości nowoczesnych technologii. Jednak biorąc przykład z sześciolatków – przestałam zwracać na to uwagę.

Disney zaskakuje!
Czekałam na puentę, przesłanie. A tych w filmie mamy bardzo dużo. Zupełnie, można powiedzieć – nie po disneyowsku. Nie oszukujmy się – filmy tego rodzaju nigdy nie powstawały, by zbyt długo się nad nimi zastanawiać. Owszem, budzą wzruszenie, wskazują problem i często widz wychodzi
z kina nawet (!) z mocnym postanowieniem poprawy własnego życia. Wskazują rozwiązania. Tym razem Disney/Pixar jednak zaskakuje. Bohaterowie prawie „przekrzykują się” ważnymi kwestiami: Czy można uciec przed samym sobą? Czy błądzić jest rzeczą ludzką? Czy w pojedynkę można dokonać wielkich rzeczy? I wiele innych. Ale przede wszystkim : Prawdziwe życie dzieje się tu i teraz, goniąc ślepo za nierealną ideą możesz przegapić to, co najważniejsze. Różne problemy z różnych perspektyw. Kończymy seans z pytaniami, ale bez nachalnych odpowiedzi.
Film już od 12 września jest dostępny na DVD
Wszystkie wątki do wyłapania raczej przez starszego widza, nie jest jednak tajemnicą, że produkcje konstruowane są tak, by nie nudziły się ani dzieci ani dorośli.
Kotexa trzeba zobaczyć!
Na koniec zostawiłam to, co w filmie najbardziej urocze. Kotex – interaktywny kot opiekujący się Buzzem. Uwaga rodzice – mechaniczny kot w wielu kwestiach okazuje się mądrzejszy od człowieka! Któż by się jednak czepiał kotka – uroczy, mądry, sprytny, empatyczny. Bardzo zabawny.
Obejrzyjcie Buzza na DVD. Warto zobaczyć produkcję Pixara w nieco innej, moim zdaniem odsłonie.
Decyzja odnośnie wieku dziecka, w którym będzie go oglądać oczywiście należy do was, jednak uprzedzam, to animacja science-fiction a nie film o zabawce.